Krem możemy kupić w opakowaniu o standardowej
kalkomania na ścianę pojemności 50 ml. Pudełeczko jest zgrabne z lusterkiem na wieczku. Nie jest to może aż tak dokładne lusterko, ale z powodzeniem możemy się w nim przejrzeć. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza dla mnie kiedy to nie ma lusterka w sypialni, a zawsze aplikuję go przed snem. Krem ma zabarwienie blado różowe. Jego konsystencja jest dość lekka. W trakcie nakładania krem szybko się rozprowadza, a wchodząc w reakcję ze skórą pozostawia specyficzną warstwę. Zazwyczaj kremy o takiej konsystencji zostawiają na mojej wrażliwej cerze tłustą warstwę, która przykleja się do poduszki, jednak ten krem po pewnym czasie wydaje się wnikać w skórę, a nie osiadać na powierzchni.